Arkadiusz Gut
Badania rozwojowe i kognitywne nad czytaniem umysłu
w: Przewodnik po Kognitywistyce (red. J. Bremer), WAM, Kraków 2016, s. 715-758
Wprowadzenie
Przystępując do opisania problematyki czytania umysłu, zacznijmy nasze rozważania od kilku spostrzeżeń. Atrybucja stanów mentalnych – rozważanie i wnioskowanie, co myślą i czują inni – jest tym typem aktywności, w którą jesteśmy zaangażowani niemal każdego dnia. Kiedy ktoś podejmuje w naszej obecności jakieś działanie, najczęściej sięgamy do wyjaśnień, w których kluczową rolę odgrywa atrybucja „przekonania”, „uczucia”, „emocji” lub „intencji” i „zamiaru” itd. Jednak ten sposób tłumaczenia ludzkiej aktywności nie pojawia się dopiero w dorosłym życiu w wyniku opanowania lub wyuczenia się skryptów kulturowo-społecznych, lecz jest czymś, co występuje stosunkowo wcześnie w naszym życiu, poniekąd samorzutnie bez wcześniejszego treningu lub przyuczania. Już pobieżna obserwacja sposobu, w jaki czytanie umysłu realizuje się na co dzień, ujawnia, że atrybucja stanu mentalnego odbywa się zwykle w uogólniony sposób, przyjmując formę złożonej opinii lub quasi-wyjaśnienia, co w następstwie przeprowadzonych badań psychologicznych określono mianem „naiwnej teorii umysłu”. Przypisując stany mentalne innym podmiotom, podejmujmy próbę takiego wytłumaczenia obserwowanych działań, dzięki któremu – jak sądzimy – w najlepszy sposób nadajemy sens temu, co inni mówią i robią. Nie można też przeoczyć oczywistego faktu, że czytanie umysłu mające nadawać sens obserwowanym działaniom – na przykład kiedy ktoś patrzy szeroko otwartymi oczami w jakimś kierunku lub kiedy szuka ze zmarszczonym czołem kanapki w miejscu, w którym jej obecnie nie ma, lub kiedy mówi do dziecka podniesionym głosem „pięknie”, gdy wyleje ono sok z porzeczek – zawiera wiele odwołań do czegoś, co nie jest widoczne i dane tak, jak widoczne i dostępne jest zmarszczone czoło, rozwarte źrenice, gest rąk czy podniesiony głos. Kiedy opisujemy ludzkie działania za pomocą licznych pojęć, zaczynając od pojęcia pragnienia, poprzez pojęcia myśli i przekonania, a skończywszy na pojęciach ironii czy przygnębienia, wychodzimy poza to, co jest nam dane bezpośrednio i w cechach zmysłowo określonych.
Pełen tekst w www.academia.edu